sobota, 16 maja 2020

Nowe życie, nowy biznes...


Rozmowa z Alesią Smoliar, właścicielką serwisu opieki na zwierzętami Alvis oraz firmy organizującej imprezy dla dzieci ShowLand.


Alesia, skąd pochodzisz i jak to się stało, że przyjechałaś do Polski?

Latem 2019 roku cała moja rodzina z Białorusi przeprowadziła się do Polski. Powodem naszej przeprowadzki był stan zdrowia moich córek - mają chorobę tarczycy. Na Białorusi mieszkaliśmy w małym miasteczku w obwodzie Homelskim w pobliżu granicy z Ukrainą. Odległość powietrzem z naszego miasta do Czarnobylu wynosi około 100 km. Myślę, że nie warto wspominać, że sytuacja ekologiczna w mieście była po prostu katastrofalna. Zalecenie endokrynologa, że klimat Bałtycki jest bardzo korzystny dla zdrowia naszych dzieci, było impulsem do podjęcia poważnej decyzji o przeprowadzce do innego kraju. Decyzja o opuszczeniu obecnego życia i pracy, przeprowadzce i rozpoczęciu nowego życia w innym kraju nie była dla nas łatwa. Ale zdecydowaliśmy się zrobić to dla zdrowia naszych dzieci. Mój dziadek Józef był Polakiem, język polski jest bardzo podobny do białoruskiego, a Trójmiasto, do którego przyjeżdżałam jeszcze jako dziecko, na zawsze zdobyły nasze serca. Wybór padł na Gdynię.

Przejmująca historia. Jakie są Twoje pierwsze wrażenia z pobytu w Trójmieście?

Opowiadano mi wiele strasznych opowieści o tym, że wszyscy Polacy nie lubią ludzi rosyjskojęzycznych. Ale przez rok, od kiedy tu mieszkałam, nigdy nie spotkałam się z czyś takim. Polacy, z którymi rozmawiałam, okazali się bardzo miłymi, sympatycznymi, gościnnymi i życzliwymi ludźmi. I, oczywiście, mentalność, zwyczaje, tradycje i sposób życia Polaków i Białorusinów jest bardzo podobny.

Nigdy nie byłam na Białorusi. Czy miasta wyglądają podobnie? Jaka jest kuchnia czy ubiór?

Właściwie wszystko jest podobne. Jeśli przyjeżdżamy do kraju muzułmańskiego, na przykład, lub do Azji, widzimy zupełnie inną kulturę, jedzenie, innych ludzi, ich obyczaje itd. Nie ma takiej różnicy między Polakami a Białorusinami.

Rozumiem. Powiedz proszę, jak odnalazłaś się w Polsce zawodowo? Czy zajmujesz się tym samym, co w rodzinnym kraju?

Na Białorusi prowadziliśmy z mężem firmę, która zajmowała się produkcją wyrobów z betonu. Tutaj zdecydowaliśmy się wybrać inne kierunki w biznesie, mając nadzieję, że w przyszłości nasze dzieci będą je rozwijać.

Obok nas zawsze żyły psy - owczarki środkowoazjatyckie, owczarki niemieckie, rottweilery i zwykłe kundle, stąd pomysł, aby zorganizować serwis opieki nad zwierzętami. Tym bardziej, co zaskakujące, ale w Trójmieście takiego serwisu nie ma.

Serwis opieki nad zwierzętami? Na czym polega taka usługa?

Przede wszystkim jest to opieka nad pupilem w domu właściciela, przydatna np. gdy wyjeżdżasz na urlop lub w podróż służbową, a Twój zwierzak nie toleruje samotności – wyje, niszczy lub po prostu trzeba go wyprowadzić. Z naszej usługi możesz skorzystać również gdy wracasz późno z pracy lub jesteś zajęty i nie masz możliwości wybrać się na spacer z psem. Drugą opcją jest opieka nad zwierzęciem w domu naszego pracownika. Od niektórych hoteli różni się tym, że zwierzę żyje w środowisku domowym, a nie w klatce. U petsittera mieszka jeden pies lub 2-3, jeśli są to psy jednego właściciela.

Misją serwisu ALVIS jest wysoka jakość usług i bezpieczeństwo, dlatego starannie dobieramy naszych petsitterów, przeprowadzamy dla nich szkolenia, testy i prosimy o zaświadczenie o niekaralności.

Ciekawe rozwiązanie. Faktycznie nie słyszałam o takiej ofercie. Wiem, że prowadzisz również drugą firmę…

Tak, jest to organizacja imprez dla dzieci. Moja najmłodsza córka jest bardzo kreatywną i artystyczną dziewczynką. Dlatego jestem pewna, że kiedy trochę dorośnie, z przyjemnością będzie pracować w dziedzinie animacji dla dzieci. Oczywiście rozumiem, że animatorów w Polsce jest wielu, ale po obejrzeniu profili i stron internetowych innych agencji doszłam do wniosku, że większość z nich oferuje jednakowe usługi, wszyscy ubrani są w jednakowe kostiumy i maskotki oraz bawią dzieci za pomocą jednakowych rekwizytów do zabaw. Chcemy zaoferować dzieciom w Trójmieście coś nowego i niesamowitego, aby dzieci uwierzyły, że bajkowe postacie, które tak bardzo kochają, są prawdziwe! Co więcej, przyszły do nich na urodziny lub inną imprezę! Jestem pedagogiem z wykształcenia, przeszłam już kilka szkoleń dla animatorów. Nadal uczę się i rozwijam w tym kierunku – jestem bardzo zaangażowana! Przygotowujemy bardzo piękne i niewiarygodnie realistyczne kostiumy oraz autorski rekwizyt do zabaw, którego w Polsce nie ma żadna event agencja.

Czy zdradzisz sekret co to za rekwizyt?

Jeśli spojrzysz na profile innych agencji, zobaczysz, że wielu bawi dzieci za pomocą chusty animacyjnej, podwójnych spodni, worków do skakania, proponują malowanie twarzy, różne warsztaty czy banki mydlane. Oczywiście też to wszystko mamy, ale mamy o wiele, wiele więcej, ale żeby zobaczyć tę różnicę, trzeba zrobić imprezę dla dziecka z Show Land.

Alesia, czego Ci życzyć?

Oczywiście, życzę sobie i całej mojej rodzinie cierpliwości i wytrwałości, ponieważ wiem, że przyjeżdżając do innego kraju i rozpoczynając życie od nowa, nasza droga będzie bardzo trudna. Ale wierzę i mam nadzieję, że ciężka praca i szczere pragnienie, aby dać Klientowi naprawdę dobry produkt, przyniesie owoce i odniesiemy sukces!

Życzę Ci tego sukcesu i zdrowia dla Twoich córek. Dziękuję za rozmowę.

Też wielkie dzięki. Zdrowie - to, naprawdę, najważniejsze teraz dla wszystkich! 

Rozmawiała Magdalena Szweda www.psycholog24.com.pl


Wywiad, autoryzowany, zdjęcia z archiwum Alesii Smoliar


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Zaprojektuj swój ślub"

Rozmowa z Mają Lange  majalange.pl , autorką książki:  "Zaprojektuj swój ślub"   Maja, kiedy wstępnie rozmawiałyśmy o wywiadzie, p...